Pamiętniki rdzy i dwukropek; Dzień drugi - Dziesięcioletnia wojna

Posted on
Autor: Judy Howell
Data Utworzenia: 6 Lipiec 2021
Data Aktualizacji: 1 Móc 2024
Anonim
Pamiętniki rdzy i dwukropek; Dzień drugi - Dziesięcioletnia wojna - Gry
Pamiętniki rdzy i dwukropek; Dzień drugi - Dziesięcioletnia wojna - Gry

Zawartość

Disclaimer: Wydarzenia w tej opowieści rzeczywiście przydarzyły mi się w grze. Zdarzyłem się trochę z wydarzeniami, aby powiedzieć to z punktu widzenia pierwszej osoby mojej postaci w grze.


Obudziłem się z długiego snu, działania poprzedniej nocy pozostały mi w pamięci. Znalazłem grupę bandytów, która nie stroniła ode mnie natychmiast, zmasakrowaliśmy wiele domów w poszukiwaniu zapasów z siekierami, a samotny strzelec z potężną strzelbą zaatakował nas.

Głupio poszedłem na spotkanie z tym człowiekiem, starając się udowodnić swoim nowo odkrytym przyjaciołom. Nie wyszło dobrze.

Świat wokół mnie jest zaciemniony; Słońce dopiero zaczyna rosnąć w oddali, wspinając się na szczyt góry na wschód. Zgarniam luźny kamień z ziemi, z powrotem do miejsca, z którego zacząłem. Przynajmniej to broń, coś, z czym można się bronić i zbierać zapasy.

Zaczynam chodzić, zbieram zapasy i znów szukam lepszego sprzętu. Wszystko, co miałem, zniknęło.

Minęły dni; Spałem sam w maleńkiej chałupie, którą wykonałem z wielu kawałków drewna. W końcu dostaję kamienną siekierkę i używam jej do zdobycia świni. Żyję całkiem nieźle, udało mi się nawet zebrać udany ruch handlowy, przechodząc przez przyjaznych ocalałych, szukając zapasów w zamian za innych. Przez tych ludzi słyszę plotki z całej wyspy.


Jedna z tych plotek przyczyniła się do wybuchu wojny.

Dowiedziałem się o dolinie, całkowicie zajętej przez nowych ocalałych, wszystkich zebranych razem, chroniących się swoimi toporami i skałami. Forty zaczęły pojawiać się w dolinie, ale nic znaczącego. Głównie takie jak moje są takie, jakie można znaleźć na trawiastej równinie. W każdym z nich gracze próbowali przeżyć, zbierając własne zapasy dla hordy.

Zacząłem chodzić do pracy. Przekazuję, że ludzie powinni spotykać się w jednym z promienistych miast rozsianych po krajobrazie. Zamierzaliśmy oczyścić tę dolinę i pozbyć się wyspy tych młodych niegodziwców raz na zawsze.

Piszczki niech będą przeklęte.

Uzbrojony w topory, pistolety, karabiny szturmowe i strzelby, potężna grupa ocalałych zebrała się zgodnie. Po raz pierwszy widzę, jak ta liczba ludzi pracuje razem, aby osiągnąć wspólny cel od momentu przybycia do tej zapomnianej przez Boga ziemi. Chcemy, aby ci ludzie odeszli i będą współpracować, aby osiągnąć ten wynik.


Idziemy naprzód jako jedna masa gniewnej zemsty.

Słyszymy, jak ludzie w dolinie krzyczą do siebie nawołując do posiłków, gdy widzą, jak wróg wznosi się na nich ze szczytu wzgórza. Z doliny odpalają broń; pistolety i karabin szturmowy lub dwa strzały z osłony drewnianych barykad. Myśleliśmy, że mają tylko włazy, ale to nie miało znaczenia, byliśmy już na kursie.

Wielu umiera po obu stronach, ich ciała są splądrowane tak szybko, jak spadają na ziemię. Amunicja jest zużyta, a luki są spuszczane na jałowe głowy. Domy są rozbijane i plądrowane za wszelkie towary ukryte w środku.

Jednak jest ich zbyt wielu. Jesteśmy odepchnięci i złamani; ci, którzy nie umarli, pędzili z powrotem na wzgórze i do lasu za promieniującym miastem, z dala od bitwy, którą stworzyliśmy.

Przegraliśmy 10-letnią wojnę.

Ktoś z naszej grupy nie poradzi sobie ze stratą; odwraca karabin szturmowy na kilka osób w naszej pozostałej grupie i otwiera ogień. Natychmiast zabił dwóch; reszta albo biegnie, albo zmienia swoją broń na niego i innych. To jest chaos, gdy kierujemy się ku naszym starym sposobom, już nie pracujemy razem. Wszystko za jednego i jednego za wszystko.