Jestem OK i przecinek; Dzięki - czy naprawdę nie lubię przypadkowych graczy i poszukiwań;

Posted on
Autor: Morris Wright
Data Utworzenia: 24 Kwiecień 2021
Data Aktualizacji: 25 Kwiecień 2024
Anonim
Jestem OK i przecinek; Dzięki - czy naprawdę nie lubię przypadkowych graczy i poszukiwań; - Gry
Jestem OK i przecinek; Dzięki - czy naprawdę nie lubię przypadkowych graczy i poszukiwań; - Gry

Zawartość

Nie ma wątpliwości, że istnieje różnica między grą a grą sprzed 20 lat. Gry przygodowe, platformówki i turowe RPG to tylko trzy przykłady gatunków, które miały swój czas w świetle reflektorów i od tego czasu zostały przyćmione przez coś nowego i innego.


W dzisiejszych czasach zwykli gracze dostają wszystko od głównych graczy ze względu na to, jak wiele rzeczy zmieniło się na przestrzeni lat. Czy „casual” naprawdę musi być obrazą? Podczas gdy lubię sprawiać, że ludzie czują się mniej tak samo jak kolejna zaabsorbowana nuta, muszę się zastanowić, czy cała nienawiść musi iść w stronę tłumu zwykłych graczy.

Elityzm

Od dłuższego czasu gram w gry wideo. Moją pierwszą konsolą był NES, który dostałem w Boże Narodzenie w 1989 roku. To były najlepsze Boże Narodzenie, dopóki nie dostałem zarówno Dreamcast, Saturn, jak i kopii Monster Rancher 2 (PS1) na Boże Narodzenie w 2001 roku.

Chodzi mi o to, że zawsze byłem mocno zakorzeniony w grach. Zacząłem bardzo młodo (w wieku trzech lat) i przez całe życie utrzymywałem aktywne zainteresowanie grami wideo i ich nowościami. 23 lata to bardzo długi czas, aby być w jednej rzeczy prawie wyłącznie.

Byłoby mało powiedziane, że czuję się lepszy od tych, którzy dopiero zaczynają grać w gry lub mają różne gusta. Bez obrazy, ale nie mogę tego zrobić. Generowanie wojen konsolowych i konkurencyjny charakter gier jako całości jest głównym czynnikiem przyczyniającym się do tego sposobu myślenia i ciężko się wstrząsnąć. Każdy główny gracz powie to samo.


Niektórzy ludzie łączą elitystów / głównych graczy i bigotów. Oboje mają nienawiść do demograficznych bazujących na starych ideałach i rzucają się w wir, kiedy mają taką szansę (w szczególności pod ochronnym skrzydłem anonimowości internetowej), ale naprawdę nie mogę powiedzieć, że elity są ignorantami. Ich prawdziwa słabość polega na niechęci do zaakceptowania zmiany, nawet jeśli gatunki i mechanizmy, które pokochali, powoli wymierają i zostają zastąpione czymś innym.

Termin „zwykły gracz” jest trudny do zdefiniowania, ponieważ każdy ma swoją własną definicję. Dla niektórych oznacza to kogoś, kto gra tylko pewne gatunki. Dla innych jest to ktoś, kto po prostu lubi gry, zamiast aktywnie się nimi interesować. Moja definicja obejmuje oba te.

To jest źle nie lubić kogoś za bycie przypadkowym graczem? Tak. To jest łatwiej patrzeć na nich z góry niż głosować za dolara i powstrzymywać się od kupowania gier od deweloperów i wydawców, którzy Cię zawiedli? Trudno przyznać, ale z pewnością jest to tak.


Rzeczy się zmieniają

Fraza "Po co zmieniać to, co nie jest zepsute?„przychodzi na myśl, ale branża gier wideo jest napędzana przez konsumentów. Deweloperzy (i wydawcy) chcą zarabiać pieniądze, a pieniądze zmieniają się z pokolenia na pokolenie, na przykład używane są platformówki i RPG w stylu japońskim (turowym) aby być wielkimi gatunkami w branży, w dzisiejszych czasach są one przyćmione przez FPS i gry społecznościowe.

Dla starszych graczy łatwo jest zapytać, dokąd zmierza branża i czy naprawdę idzie w dobrym kierunku. Ci, którzy dopiero zaczynają przygodę z grami wideo, nie mają doświadczenia, by zastanawiać się, dokąd zmierza cała branża - po prostu wiedzą, że mają gry do grania i to jest dla nich wystarczająco dobre. Ale to nie wystarczy mnie.

Kiedy poświęciłeś ogromną część swojego życia na coś, co kochasz, instynktownie nie podoba ci się, gdy ktoś przychodzi i zmienia podstawy tego, co czułeś się blisko i ciesz się. Jest to pierwszy powód, dla którego większość podstawowych graczy nie lubi tych z bardziej swobodnej strony. Problem polega na tym, że przemysł dokonuje zmian, aby odwołać się do nieformalnego rynku - rynek casual nie jest tym, który zmusza branżę gier do zmiany sposobu działania.

Nieunikniona pogarda

Nie należy nie lubić ludzi, którzy lubią to samo hobby, co ja, ale jednocześnie nie widzę rodzajów gier, z których lubiłem robić tyle, ile kiedyś. Nie widzę ogromnej różnorodności ustawień i opowieści, które otrzymywaliśmy. Podczas gdy gry stają się bardziej zaawansowane technologicznie i imponujące z punktu widzenia wizualnego, czuję, że teraz trudniej jest się w nie zanurzyć. To jest bardzo łatwe winić te zmiany zwykłej publiczności, dlatego widzicie tak wiele pogardy ze strony głównych graczy, gdy przywołujecie słowo „casual”.

Prawdziwa wina leży w obniżeniu standardów i chęci przemysłu do przejścia na rynek, który z radością zaakceptuje te niższe standardy. Alienacja twojego podstawowego kręgu fanów jest do przyjęcia w dzisiejszych czasach, ponieważ większy rynek leży w tych, którzy chcą zaakceptować mniej mięsa ze swoimi ziemniakami. Kiedyś było odwrotnie.

Łatwo powiedzieć „Cóż, rany. Może po prostu wyrastasz z gier wideo,„ale wciąż jestem namiętny o nich. Nadal znajduję tytuły, które lubię, nadal dobrze się bawię i szukam nowych wyzwań. Nie czuję, że wyrastam z nich, ani też nie czuję, że moje upodobania tkwią w warpie czasowej. Po prostu czuję, że tam jest czegoś brakuje, i boję się, że nigdy go nie odzyskam.

Spoglądanie na przypadkowych graczy z pogardą może być niesprawiedliwe, ale szukanie winy w innym miejscu utrudnia tylko sprawy. Dlaczego w pierwszej kolejności trzeba być winnym? Wyjaśnienie jest nieprzyjemne, a w praktyce jest jeszcze gorsze, ponieważ jest to coś, co nie zniknie.