Bycie pisarką Lady Kickass i nie robienie wielkiej sprawy o tym

Posted on
Autor: Christy White
Data Utworzenia: 6 Móc 2021
Data Aktualizacji: 1 Móc 2024
Anonim
Bryan Adams - Kick Ass
Wideo: Bryan Adams - Kick Ass

Nigdy tak naprawdę nie uważałem się za dziewczynę. To prawda, że ​​jestem kobietą, ale stereotypy kobiecości tak naprawdę nigdy mnie nie dotyczyły. Jako dziecko grałem z Hot Wheels, wciąż nie mogę założyć własnego makijażu i lubiłem ostre filmy sportowe i filmy akcji. Uwielbiam gry wideo, więc pisanie o nich miało sens.


To był program stażowy, który wielokrotnie sprawdzał, że nie muszę być świadomy, że jestem kobietą. Ludzie robią wielkie rzeczy o kobietach w branży gier, o tym, czy są legalnymi graczami, czy też są po prostu zatrudnieni, by być ładną twarzą, a co nie. Wszystko wydaje mi się raczej głupie. W przeważającej części czuję się o seksizmie w sposób, w jaki Morgan Freeman jest często cytowany jako myślący o rasizmie - jeśli przestaniemy o tym mówić, to pozbędziemy się jego mocy.

Chodziło mi o to, że ten staż nie stanowi wielkiego problemu, ponieważ większość osób, z którymi pracowałem nad tym w dwóch ostatnich fazach, to panie (przepraszam Kevin, ale jesteś kolesiem). Miałem przyjemność pracować z Mirandą, Stephanie i Jamie. Mój szef stażu jest damą (krzycz do Katy) i jest też Amy, a my kilka razy rozmawialiśmy z Ashley - prawie cała nasza korespondencja była z kobietami.


Ale sądzę, że to, co jest w tym świetne, to, że nie jest to wielka sprawa. Nie piszemy o byciu damą w branży gier, o tym, jak ciężko jest robić paznokcie, a następnie obsługiwać kontroler, ani o tym, jak trudno jest znaleźć fajne koszulki, które są niesamowite i pasują do naszych gigantycznych piersi (to jest troska pani, prawda?). Istnieją pewne wyjątki. Jamie napisał na przykład świetny utwór o GTFO i napisałem o tym, jak niedokładnie przedstawia się kobiety w wielu grach walki (czy możemy zdobyć jakieś ubrania? Tylko trochę?). Ale w większości po prostu piszemy o tym, czym jesteśmy pasjonatami: grami wideo.

Myślę, że musi być dialog na temat problemów, z jakimi borykają się kobiety w grach. Szaleje seksizm. Ale myślę, że ważne jest, abyśmy nie tylko pisali o tych problemach, ale nie mówimy tylko o tym, jak śmieszne są gry nazwane na cześć Zeldy, ale nie są one grywalną postacią ani o tym, jak moce Peach pochodzą od niej emocje lub ludzie, których brakowało na poważnie brzmiącym głosie grającym na Fem Shep w Mass Effect. Dla przyszłości kobiet w grach ważne jest, abyśmy rozmawiali o tych samych rzeczach, o których mówią kolesie.


Wspaniale było pracować z tymi paniami (i Kevinem, może zrobimy z niego honorową laskę) i robimy wspaniałe, niesamowite rzeczy. Faza pożegnalnego bastionu.

Dobranoc i powodzenia. Spokój z ziomkami.